Byłam bardzo zaintrygowana tym nowym gadżetem. Gdy zaczęłam po raz pierwszy eksperymentować z zabawkami erotycznymi, zawsze zastanawiałam się, czemu muszą być takie różowe i krzykliwe. Jako młoda kobieta szukałam czegoś i potrzebowałam czegoś, co przypominałoby prawdziwego penisa. Rozmawiałam też z kobietami z pochwicą lub takimi, które dopiero zaczynały swoją aktywność seksualną. Zastanawiałam się, czy ten mały rozmiar nie byłby dla nich dobrym rozwiązaniem.
Czas dostawy: Punktualnie i ponownie porządnie zapakowane w piękne, anonimowe pudełko. Dildo było w niezgrzewanym opakowaniu, dzięki czemu łatwo było je otworzyć. Instrukcja była jasna i obszerna. Instrukcje konserwacji, czyszczenia i przechowywania dilda są jasno opisane, co bardzo mi się podoba. Od razu próbowałam się nie zaśmiać: dildo ma nazwę „Europejski kochanek” (biedni chłopcy) i ma z dumą prężyć swoją przyssawkę. Długo jej szukałam. Okazało się, że chodzi o podstawę. W porządku, tworzywo jest szalenie przyjemne, ładna główka i piękne żyłki prowadzące do niej (ktoś miał oko do detali, gratulacje dla twórców).
Nie za duże, ale nie psuje to zabawy. Cudownie długie, przyjemne w dotyku i łatwo nim manipulować. Przyssawka była w pewnym sensie rozczarowaniem, ponieważ nie przyczepia się do skóry. Tylko do naprawdę twardych powierzchni takich jak drzwi czy lustro (o to w tym chodzi?).
Łatwo się czyści. Tworzywo zachowuje dobry stan.
Ostateczny werdykt:
Jako użytkowniczka uważam, że to piękne, przyjemne małe dildo. Mogłoby być nieco większe.
Jako specjalistka sądzę, że to piękne urządzenie dla młodych, początkujących kobiet.
Chociaż dla „ciasnych” kobiet nadal może być za duże.