Mały, ale wspaniały. Tak mogę w skrócie podsumować Herę. Tak jak się spodziewałem po firmie Kokos, masturbator Hera robi świetną robotę w kategorii przyjemności nr 1, jednocześnie zapewniając najwyższą jakość, której inni producenci mogą się uczyć, zwłaszcza amerykańscy.
Ci Koreańczycy są w tym naprawdę dobrzy. Chciałbym od razu wyjaśnić jedną rzecz: na zdjęciach Hera może wyglądać na znacznie większą, niż jest w rzeczywistości. Nie wszyscy sprawdzają wymiary, więc wolę o tym napisać dla jasności.
Opakowanie
Jest schludne, mocne i nieprzesadzone jakimiś woreczkami, książeczkami i innymi szpargałami. Przechodząc do sedna: od razu po otwarciu pudełka widać masturbator Hera w całej okazałości. Jak widać na zdjęciach, Hera ma przezroczysty woreczek, który pozwala ją utrzymać w należytej czystości. Zewnętrzna strona pudełka jest zadrukowana z większości stron różnego rodzaju informacjami i jakimiś zdjęciami kobiety. Widać też wyraźnie, jak zaprojektowane są wnętrza pochwy i odbytu.
Tworzywo
Byłem przyjemnie zaskoczony, gdy po raz pierwszy poczułem ciężar Hery. Jest przyjemna i ciężka, dzięki czemu nie będzie się przesuwać przy używaniu bez pomocy rąk. Antypoślizgowy materiał oczywiście też w tym pomaga. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do tworzywa, ale nie jestem też jego specjalnym fanem: masturbator jest solidny i bez najmniejszych problemów robi to, co powinien. Kolor bardzo różni się od tego na standardowym zdjęciu produktu (w momencie pisania Hera wygląda mocno różowo).
Oczywiście zrobiłem wszystko co mogłem, żeby oddać prawdziwy kolor na zdjęciach. Myślę, że nieźle to wyszło. Zdjęcia są nieco bardziej kolorowe, niż normalnie postrzegam Herę, ale odcień się zdecydowanie zgadza.
Krótka uwaga w sprawie sztywności tworzywa. Ten jego rodzaj (używany do większości zabawek) ma tendencję do stawania się po pewnym czasie dość lepkim i błyszczącym. Wtedy przyciąga wszelkiego rodzaju kurz i brud, co nie wpływa pozytywnie na jego wygląd. Zalecam potraktowanie Hery skrobią kukurydzianą, jeżeli wystąpi opisana przez mnie sytuacja. Dzięki temu pozostanie w dobrym stanie, bardzo miękka i będziesz mógł się nią dłużej cieszyć.
Dla osób, które lubią ugniatać: mogę was zapewnić, że te pośladki są bardzo plastyczne. Gdy sprawdzam reakcję na nacisk kciukiem, mogę spokojnie wcisnąć go w pośladek na głębokość około 3 centymetrów. Pomimo tego Hera jest wytrzymała, ponieważ jest solidnie wykonana. Stąd też wnętrze nie jest z pianki polistyrenowej jak u niektórych firm chcących ściąć koszty produkcji.
Wygląd
To oczywiście ładny tyłek. Pochwa jest też ładnie ukształtowana, ale bez jakiejś przesady. Wargi mają detale. Jednak cała reszta jest gładka. Chciałbym zobaczyć jakieś detale na skórze, zwłaszcza w okolicy pochwy. Przydałyby się to tu, to tam, by wszystko było bardziej realistyczne.
Wnętrze
Od razu widać, że zostało zaprojektowane przez ludzi, którzy wiedzą, co robią. Wszelkie rodzaje guzków i kształtów gwarantują najwyższy poziom rozkoszy. Odczuwana przyjemność zależy oczywiście od użytkownika, ale jednego można być pewnym. Hera potrafi być rozkoszna.
Zapach
Myślę, że to spora wada. Hera ma typowy zapach tworzywa TPR: mocny, zauważalny, dominujący i rozpoznawalny. I nie, nie jest to zapach róż. Wedle mojego doświadczenia po kilku miesiącach ten aromat robi się nieco łagodniejszy.
Dźwięk
Na szczęścia Hera nie jest zbyt głośna. Wydaje mi się, że jest pewna tendencja u innych producentów, że przy tych (i większych) rozmiarach zabawki wydają wszelkiego rodzaju odgłosy w trakcie użytkowania. Wyobrażam sobie, że nie wszystkim musi się to podobać. Mogę wam powiedzieć, że przy normalnym użytkowaniu Hera nie będzie wydawać zbyt przesadnych dźwięków.
Dla osób zainteresowanych klaskaniem o pośladki: jest to rozczarowujące doświadczenie. Jak już wspominałem, tworzywo jest dość plastyczne, w wyniku czego „dźwięki klaskania” są nieco cichsze, więc wydobycie odpowiedniego brzmienia wymaga nieco więcej wysiłku.
Wrażenia
Nie zawsze uwzględniam ten element w moich recenzjach, bo uważam to za bardzo indywidualną kwestię, która całkowicie zależy od użytkownika. Mimo to chciałem jasno zaznaczyć, że wedle mojego doświadczenia Hera przeznaczona jest dla osób, których członek ma mniej niż 12 centymetrów w obwodzie. To dlatego, że pochwa i jej otwór są bardzo małe. Nawet nie ma co mówić o odbycie. Cała Hera jest wykonana w skali, więc proporcje między pośladkami, pochwą i odbytem są realistyczne. W wyniku tego wszystko jest znacznie mniejsze i stąd wydaje mi się, że przeznaczone jest dla penisów o wspomnianym obwodzie lub mniejszym. Inaczej będzie bardzo ciasno, a to nie będzie dobre dla nikogo: ani dla Hery, ani dla twojego nie-małego. Jedyne, co mogę powiedzieć, to że Hera była dla mnie odrobinę za ciasna. Dlatego też szacuję tę wielkość na mniej więcej 12 centymetrów.
Użytkowanie
O, otwory w spodzie. Wygodne. Ale jednocześnie nie do końca. To zaproszenie, żeby cały lubrykant wypłynął dołem, zalecam więc stosowanie nieco gęstszego lubrykantu, który nie spłynie od razu. Idealnie się za to sprawdzają przy czyszczeniu, w przeciwnym wypadku przy tych rozmiarach byłoby to bardzo skomplikowane. Moim zdaniem sporą zaletą tego rozmiaru jest to, że nie trzeba robić szpagatu, by zrobić podejście do głębokiej penetracji. Przy większych (szerszych) pośladkach trudniej jest wejść naprawdę głęboko.