Mr. Limpy to silikonowa proteza wiotkiego penisa z jądrami. Może być używana najwyżej do gry wstępnej, ale jest zbyt sflaczała do właściwej penetracji. Stąd też tak naprawdę trudno nazwać ją zabawką erotyczną.
Ten produkt był przede wszystkim dla mojego partnera, ale i mnie trudno było doczekać się na przesyłkę. Zobaczycie więc w tej recenzji również cytaty z mojego partnera. Jest on osobą transpłciową, przechodzącą tranzycję k / m. Trans-mężczyznom taka proteza często dodaje pewności siebie i może też zwiększać poczucie własnej wartości. Na to właśnie liczyliśmy.
Mr. Limpy to jedna z niewielu marek, które oferują tego typy protezy. Więc często są to protezy, których nie można używać w trakcie seksu; do seksu służą raczej strapony i wibratory. Jednak i tak pomiędzy protezami jest sporo różnic, na przykład niektóre tylko nosi się w majtkach (często opisywane jako pakery). Chociaż są też protezy, przez które można sikać (STP, z angielskiego Stand-to-Pee).
Mr. Limpy ma proste opakowanie – produkt jest w przezroczystym opakowaniu, które wygląda na zafoliowane podciśnieniowo. Przez to wydawało nam się, że proteza będzie się kleić, ale po otwarciu okazało się, że się myliliśmy. Było wręcz przeciwnie: jest bardzo miękka i w dotyku przypomina skórę niemowlaka. Produkty Mr. Limpy wytwarzane są z realistycznego materiału produkowanego wyłącznie dla tej marki. Tworzywo jest w dotyku hiperrealistyczne i można pomyśleć, że ma się w dłoni prawdziwego penisa. I to nieważne, czy dotykasz go przez materiał jeansów czy bokserek, czy bezpośrednio. Stąd też ta proteza może być używana nie tylko jako paker, ale ma w sobie coś więcej, coś erotycznego i można jej używać do gry wstępnej.
Penis i jądra są miękkie i rozciągliwe (bardziej niż naturalne) i wszystko można z łatwością zginać i wyginać. Ta wersja Mr. Limpy dostępna jest w czterech rozmiarach (bardzo mały - XS/mały-S/średni-M/duży-L), a ten, który testowaliśmy (średni, długość 15 cm, obwód 12 cm), jest większy niż przeciętny penis (długość 9, obwód 9,5 cm).
Część, która styka się ze skórą przy noszeniu penisa, jest gładka i płaska. Jest też wykonana z tego samego tworzywa, dzięki czemu wygodnie się nosi i łatwo się przyzwyczaić do protezy. Jednak jeżeli nosisz protezę Mr. Limpy w luźnych bokserkach, zauważysz, że się przesuwa. Produkt łatwo jest pielęgnować. Wystarczy go umyć w ciepłej wodzie z odrobiną hipoalergicznego mydła (dobrze spłukać!), zostawić do wyschnięcia i, dla zachowania miękkości i realistycznego wrażenia, posypać talkiem. Talk sprawia też, że Pan Flaczek nie stanie się lepki.
Użytkowanie
Pierwszą myślą mojego partnera było, że jest duży, ale dla niego osobiście nie za duży. Powiedział, że samą protezę się niewygodnie nosi (ponieważ się rusza i ze względu na kontakt ze skórą), ale łatwo to rozwiązać, nosząc jockstrapa lub specjalne bokserki z dodatkową kieszonką. Noszenie protezy sprawiło, że poczuł się pewnie siebie i męsko. Pan Flaczek stwarza poczucie bezpieczeństwa i tego, że jest tam, gdzie powinien.
Moja reakcja (mieszanka podniecenia i flirtu) też sprawiła, że noszenie protezy stało się dla niego podniecające. Tak samo czuł, gdy go dotykałam lub łapałam za nią. Prawie jakby penis był jego częścią.
Gdy nosi penisa, naprawdę mam wrażenie, że czuje się bardziej sobą, bardziej męsko i pewniej w swoim ciele. A to sprawiło, że poczułam, że jesteśmy o krok bliżej w procesie tranzycji do jego prawdziwego ja.
Podsumowanie
Wniosek jest prosty: to zdecydowanie produkt dla osób transpłciowych lub osób, które chciałyby poczuć, jak to jest mieć penisa i/lub mają wątpliwości co do swojej płciowości. Mr. Limpy to także dobra opcja dla osób grających w LARPy lub kobiet robiących cosplay jako mężczyźni. Cena jest bardzo dobra i jak dotąd najniższa za produkty Mr. Limpy w Europie. A jakość jest jeszcze lepsza, a proteza jest stworzona na lata. Zwłaszcza jeżeli się o nią dba.