Ludzie, którzy lubią BDSM oraz eksperymentowanie z bólem, zapewne mają sporą kolekcję różnych zacisków i klamerek. My mamy na stanie rozpórkę oraz kilka zestawów zacisków na sutki. Jednak nigdy nie byłam fanką jakichkolwiek zacisków czy klamerek na wargach sromowych.
W przeszłości korzystaliśmy z zacisków w naszej kolekcji. Uznałam, że dla mnie są zbyt bolesne. Jednak myśl o byciu rozchyloną i dostępną dla mojego Domina nadal bardzo mnie kręciła, więc poprosiłam o ten rozwieracz do warg sromowych wyprodukowany przez You2Toys.
Rozwieracz zapakowano w nieduże, niemal kwadratowe pudełko. Na opakowaniu umieszczono zdjęcie nagiej zmysłowej brunetki. Kolejne zdjęcie pokazuje sposób użycia zabawki. Było to całkiem przydatne. Rysunek z tyłu pudełka jest bardzo niejasny. Raczej się domyślam, co chcieli przekazać, zwłaszcza po użyciu zabawki, ale samo zdjęcie trudno było zrozumieć.
Rozwieracz wykonano z giętkiego metalu pokrytego silikonem, a czarna część zacisków zrobiona jest z twardego tworzywa ABS. Zaciski mają około sześciu centymetrów długości, a całe ustrojstwo około dwudziestu. Nie jest to łatwe, ale prążkowany, silikonowy drążek można zgiąć w dowolny kształt. Siłę zacisków można regulować za pomocą pokrętła.
Dołączona do produktu ulotka jest bezużyteczna. To ogólny przewodnik na temat używania wibratora, który nie zawiera żadnych informacji na temat tego rozszerzacza warg sromowych. Cena dobrze odzwierciedla jakość tego produktu. Wydaje się być raczej solidny, a przecież i tak nie będziecie go używać codziennie.
Byłam trochę poddenerwowana na myśl o testowaniu tego produktu. Czy będzie bolało? Jak bardzo obnażona się poczuję? Niepotrzebnie się martwiłam. Zaciski bolą tylko dopóki się ich nie wyreguluje. Nie było to trudne do zniesienia czy okropne, po prostu nieprzyjemne. Na szczęście mój Domin był na tyle miły, żeby je trochę poluzować. Można je było poluzować do takiego poziomu, że zabawka była dość wygodnie przypięta na moich wargach sromowych. Okazało się, że dla mojego Domina dość trudne było zgięcie zabawki w taki sposób, aby rozwarła moje wargi sromowe, jednocześnie dając mu dostęp do moich delikatnych części. Oczywiście nie wzięliśmy pudełka ze sobą do łóżka, więc nie mieliśmy pod ręką instrukcji. Mężowi w końcu udało się zgiąć zabawkę w taki kształt, który nam odpowiadał.
Doznanie bycia szeroko rozwartą było dla mnie dość dziwne. Czułam się dość bezbronna. Mąż z łatwością mógł włożyć palce w miejsca, które zazwyczaj są trudno dostępne. Było to podniecające i zarazem stresujące doświadczenie.
Czy cieszę się, że zaryzykowałam i wypróbowałam tego rozszerzacza do warg sromowych? Tak. Zawsze fascynowały mnie wzierniki i rozwieracze i cieszę się, że mogłam je sama wypróbować. Zamierzamy korzystać z tej zabawki częściej w trakcie naszych sesji BDSM. Może dodamy do niej mały bicz, dzięki czemu uzyskamy nieograniczony dostęp do najbardziej czułych miejsc. Myślę, że cena jest odpowiednia za produkt taki jak ten. Fajnie jest go móc od czasu do czasu użyć w trakcie zabawy. Naprawdę cieszę, że dodaliśmy go do naszej kolekcji. Mogę go polecić wszystkim osobom, które poważnie podchodzą do BDSM. Daje mnóstwo możliwości dręczenia swojej subki. Powiedzmy, że będzie... cóż, otwarta na wszelkie sugestie.